25 maja 2008

Długi weekend volume 2

Pogoda nie dopisała :/ Szaro, ponuro jak przed upraniem w Vizirze :D
Moje szare komórki jeszcze są na urlopie więc narazie nie napisze nic dłuższego od SMSa:)

Zapraszam do wielkiego finału w PRALNI SHOW który notabene ma wiekszą czytelność od mojego bloga :)

17 maja 2008

Pralnia Show



Zapraszam wszyskich tych piorących i tych nie piorących do mojego nowego programu z cyklu reality show :) PRALNIA SHOWCzytajcie i komentujcie bez namaczania:)

10 maja 2008

I love disco z polo.


Dawno dawno temu za górami, za lasami, supermarketami, z dala od cywilizacji, komercji oraz syganłu telewizyjnego TVNu, mieszkałem sobie razem z moim kumplem Przemysławem D. zwanym też "romantycznym chamem z Radzynia Podlaskiego" w przytulnej bursie szkolnej. Nasza egzystencja polegała na niechodzeniu na wykłady (które zaznaczone były na planie żółtym markerem zeby sie przypadkiem się nie wybrać:), zażywaniu tanich używek made in Białoruś, chodzeniem na panny oraz sluchaniem disco-polo...

Na moim parapecie znajdowała się mega kolekcja Przemysława począwszy od hitów "Akcentu" a skończywszy na szlagierach "Weekendu". W tych czasach przechodziłem okres buntu i słuchałem krzyków Freda Dursta z "Limp Bizkit"(które notabene przypominały mi zajęcia z moją wychowaczynia z liceum), pokręconych monologow Fisza,psychodeli "Kalibra 44" i różnej dziwnej muzyki. "Diskiem z Pola" gardzilem niemilosiernie.

Marzylem że kiedyś, pewnego pięnkego dnia cała cd-grafia Przemysława szlag trafi (spadnie z parapetu czy ktos życzliwy po pijaku ochrzci ja pieknym pawiem :) i bedę miał święty spokój. "Cham z Radzynia" oczywście za każdym razem był informowany o moich uprzedzeniach ale byl bezlitosny. Każdego wieczora katował mnie "pszczółka Mają" "figo fago" itp. i za kazdym razem kontorwał moje argumenty "że ta muzyka nadaje sie do dupy" mówiąc "disco polo nie umarło" "wszyscy sluchaja Disco-Polo ale niektorzy sie wstydza" co wzbudzało we mnie coraz większą apatie...

Mogło by się wydawać że płytkie jak kałuża teksty, toporna muzyka z syntezatora albo z programu do "komponowania muzyki" oraz łancuch na klacie przy którym każda laska ściaga gacie to wiocha i obciach na maxa ale dopiero po latach dojżałem. Od razu uprzedzam że nie dostałem mega wypłaty i postradałem zmysłów tudzież nie miałem wypadeku podczas kożystania z Wc. Po prostu wkońcu dostrzegłem magię, urok, któremy ciężko się oprzeć, tej muzyki.

Słowa:"Jedna ty, tak usta mówią mi", "Pozwól, że coś powiem...cały mój świat w Tobie,"Twoje oczy patrzą wciąż... Ciche głosy szepczą: ,,to nie był błąd..."przemawiają do mnie bardziej niż "widzałam orła cień" do których trzeba mocnej rozkminki typu "co autor miał na myśli".

Disco-polo stał się jednym z moich ulubionych gatunków muzycznych i żałuje trochę że dopiero tak póżno.

Drogi "Chamie z Radzynia"- jeżeli czytasz te słowa to wiedz że moja metamorfoza jest Twoją zasługą:)

DISCO POLO RULEZ!

p.s Pierwotnie wpis ten miał być o krwiożerczej waginie którą posiadała pewna nastolatka w pewnym filmie amerykańskim ale słuchając piosenki "Dziewczyno z klubu Disco" pana Zenka z "Akcentu" zmieniłem zdanie :D

p.s 2 Nie samym Disco-Polo żyje meloman więc dla żądnych ambicji słuchaczy polecam takie zespoły jak HappySad, Wilki, Ania Dąbrowska, Makowiecki, 3 Doors Down...