23 października 2008

Pij wódkę, bedziesz wielki :)


Podczas kolejnej niecodziennej degustacji magicznego płynu powstałego w wyniku procesu destylacji postanowiłem wraz z moim kompanem Maruiszem M. nakręcić krótki freestylowy spot reklamujący siłę i potęgę „Pana Tadeusza” : )


15 października 2008

You can't dance :/


Tekst ten ze względu na nieprzyzwoitą treść przeznaczony jest tylko dla czytelników którzy mogą już legalnie skoczyć po browarka do pobliskiego spożywczaka, zapłodnić swoją kobietę bądź kobietę swojego kolegi, brata, ojca, szwagra tudzież wujka, oraz oddać nic nie znaczący pusty głos w wyborach...

JEBAĆ YOU CAN DANCE !!!

Edit:
Oraz wszystkie programy z cyklu "jak oni (chlają,śpiewają,tańczą,szydełkują,dokonują operacji na otwartym sercu itp.).

You Can Dance nie lubię ze względu na zbyt duże stężenie sztucznej wazeliny na linii uczestnicy-uczestnicy,uczestnicy-jurorzy,uczestnicy - Kinga Rusin, Kinga Rusin-jurorzy.
Tancerze wyginają śmiało ciało, jurorzy starają się surowo oceniać, widzowie ślą sms'y na swoich ulubieńców ale i tak z góry wiadomo że tytuł najlepszego tancerza dostanie jakiś lamus bądź też jakaś fajna foczka. Jak słyszę "szubi, szubi, szubi denss,denssss..." to mam ochotę wsiąść do pierwszego lepszego samolotu i z impetem wbić się w pałac kultury. Ten program pomimo swojej atrakcyjności działa na mnie jak płachta na byka, jak viagra na nastolatka, jak ksiądz Rydzyk na emerytów i rencistów...

Jeżeli chodzi o programy z "gwiazdami" to wystarczy ukończyć podstawówkę korespondencyjnie aby skumać że to program o "gwiazdach" dla "gwiazd" (tych samych).
Doskonała okazja żeby się podlansować, pokazać nowe cycki, dęby, cellulitis, rzucić paroma spontanicznymi żartami wyuczonymi w garderobie, i ogólnie "och" i "ach"...

Niedługo dojdzie do kuriozalnej sytuacji że aktorzy zaczną wydawać solowe płyty, piosenkarze grać w telenowelach, piłkarze udzielać kredytów a Doda zostanie beatyfikowana i odznaczona orderem "virtuti militari"...

9 października 2008

Ursus i jego gwardia...

Dawno,dawno temu kiedy to bracia Mroczkowie nie byli jeszcze bliźniakami powstał film...Film który, pomimo tego iż niezagrali tam Cezary Pazura oraz Bogusław Linda (co by było murowanym hitem:) długo zapadł w niepamięci a jego twórcy spoczeli na laurach:) Zdjęcia trwały zaledwie kilka godzin, scenariusz w trakcie kręcenia a budrzet nie przekroczył wartości bardzo chińskiego Maybacha. Zapraszam na seans...


3 października 2008

Job, czyli ostatnia szara komórka…

...bo, oczywiście jak mówi bardzo feministyczny kawał, w mózgu mężczyzny wszystkie szare komórki znajdują się piętro niżej : )

Wystarczy jedna zdrowa szara komórka pozwalająca odróżnić szpachlę od pędzla i gwóźdź od młotka i można sobie przebierać w lukratywnych ofertach w pośredniaku. Reszta z dyplomami nauk habilitowanych „dogmatów późnego rokoko” musi uzbroić się w cierpliwość aż Polski rynek pracy znormalnieje przynajmniej do poziomu Joli Rutowicz, lub ewentualnie zaopatrzyć się w karnet na siłownie który pozwoli na pracę w budowlance : )

Powiadają że cierpliwość cnotą jest. W takim razie powinienem zostać mianowany bardziej dziewiczą dziewica niż Birtney Spears i z miejsca kanonizowany a ikony z moja osobą powinny zawisnąć w każdym chrześcijańskim domu : )
Wysłałem już 24 cv i czekam i czekam….