15 października 2008

You can't dance :/


Tekst ten ze względu na nieprzyzwoitą treść przeznaczony jest tylko dla czytelników którzy mogą już legalnie skoczyć po browarka do pobliskiego spożywczaka, zapłodnić swoją kobietę bądź kobietę swojego kolegi, brata, ojca, szwagra tudzież wujka, oraz oddać nic nie znaczący pusty głos w wyborach...

JEBAĆ YOU CAN DANCE !!!

Edit:
Oraz wszystkie programy z cyklu "jak oni (chlają,śpiewają,tańczą,szydełkują,dokonują operacji na otwartym sercu itp.).

You Can Dance nie lubię ze względu na zbyt duże stężenie sztucznej wazeliny na linii uczestnicy-uczestnicy,uczestnicy-jurorzy,uczestnicy - Kinga Rusin, Kinga Rusin-jurorzy.
Tancerze wyginają śmiało ciało, jurorzy starają się surowo oceniać, widzowie ślą sms'y na swoich ulubieńców ale i tak z góry wiadomo że tytuł najlepszego tancerza dostanie jakiś lamus bądź też jakaś fajna foczka. Jak słyszę "szubi, szubi, szubi denss,denssss..." to mam ochotę wsiąść do pierwszego lepszego samolotu i z impetem wbić się w pałac kultury. Ten program pomimo swojej atrakcyjności działa na mnie jak płachta na byka, jak viagra na nastolatka, jak ksiądz Rydzyk na emerytów i rencistów...

Jeżeli chodzi o programy z "gwiazdami" to wystarczy ukończyć podstawówkę korespondencyjnie aby skumać że to program o "gwiazdach" dla "gwiazd" (tych samych).
Doskonała okazja żeby się podlansować, pokazać nowe cycki, dęby, cellulitis, rzucić paroma spontanicznymi żartami wyuczonymi w garderobie, i ogólnie "och" i "ach"...

Niedługo dojdzie do kuriozalnej sytuacji że aktorzy zaczną wydawać solowe płyty, piosenkarze grać w telenowelach, piłkarze udzielać kredytów a Doda zostanie beatyfikowana i odznaczona orderem "virtuti militari"...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

"Jak oni dokonują operacji na otwartym sercu" ;D...

Rob pisze...

Zgadzam się z Tobą w pełni. Nie potrafię (nie chce mi się pisać takiej ilości tekstu) wyrazić slowami tego co czuję gdy jestem zmuszony przez matkę do oglądania tego gówna przy kolacji. CO ZA GÓWNO! chce mi się drzeć ryja na całe gardło. Nie wiem jak ludzie mogą to oglądać. Niech sobie tańczą, okej, taniec to sport, sport to zrdowie. Ale na miłość boską czemu to wszystko jest okraszone taką mega ilością EMO PIERDOLENIA na tej lini uczestnik-widz: np dzisiaj widziałem "Ah kurwa jestem katolikiem, nie wstydze sie tego, pan Bóg jest moją drogą i życiem! Wierzcie w Boga bo jest fajny" i pare ujęć uczestnika w parku z różańcem w dłoniach. NO KURWA MAĆ. Nie moge no nie moge. Po prostu żal.

TMH7 pisze...

Z dobrze poinformowanych źródeł wiem że całe te taneczne szoł to pic na wode...Uczestnicy na wizji robią sobie laski i pierdolą infaltywne banały a po wyłączeniu kamery tak naprawdę to by sobie nawzajem włosy z dupy powyrywali :) Szkoda tylko tych zapatrzonch w nich nastolatek pokolenia JP2:)

Rob pisze...

samemu świata nie uświadomimy, a na zmiany nie ma co liczyć. Część społeczeństwa zawsze będzie kretynami i tyle. Bo oni albo sobie z tego nie zdają sprawy albo po prostu świadomi chcą być tymi idiotami bo wiedzą że nic lepszego ich w życiu nie spotka. Dlatego oglądają YCD.