Dawno, dawno temu za górami za lasami, za rzekami, jeziorami, wulkanami, mc Donaldami, na ulicy Podmiejskiej był sobie pewien ośrodek szkolno wychowawczy zwany Bursą Szkolną :)
Niepozorny, lekko zdewastowany i zadymiony od strony kotłowni były hotel dla robotników który stał się schronieniem dla wygłodniałych z braku wiedzy oraz niedoboru zupek chińskich studentów. Tak się zaczyna ta pełna napięć, nagłych zwrotów akcji o „360 stopni”, romantyzmu, dramatyzmu, alkoholu oraz tanich chipsów z Biedronki opowieść…
To był dzień, jak co dzień. Pobudka o 7dmej rano, szybki prysznic, śniadanie oraz powtórzenie materiału na zajęcia z Analizy Prądów Symetrycznych oraz Podstaw Elektro Techniki razem z moim lokatorem Ojcem Dyrektorem. I tak natchnieni wiedzą z uśmiechami na twarzy wyruszyliśmy aby poraz kolejny dumnie przekroczycć próg naszej uczelni.
To był dzień jak co dzień. Pobudka o 13tej po południu, jeszcze pod wpływem degustacji wraz z ekipą z góry wczorajszych wynalazków Ojca Dyrektora.
Prysznic odpada, przecież dwa dni temu myłem się pod pachami. Śniadanie bym zjadł ale wizja zawartości lodówki składającej się ze szronu i spleśniałego sera nie wróży nic dobrego.
Na zajęcia raczej nie damy rady się dopełzać z dwóch powodów. Nie wiemy na jakie a po drugie na pewno już się kończą : ) Nie pozostaje nam nic innego niż przeprowadzić małą hospitację piętro wyżej.
W pokoju 507 jest równie uroczo i przytulnie jak u nas z tą małą różnicą że jest tu prawdziwe jedzenie z górnych półek marketu niskokalorycznego „Biedronka Company”. Poza jedzeniem mieszkają tam Ewka oraz Mała Madzia wierne słuchaczki Ojca Dyrektora (oraz mnie He…he…: )
Ewa G. – pseudonim „brak pseudonimu”. Prawa ręka Wrzoska vel. Ojca Dyrektora. Niekaralna nie zażywająca kokainy oraz nie tańcząca z gwiazdami. Lubi Ojca Dyrektora, Mnie oraz dobrą herbatkę i książkę – może być bez obrazków.
Magdalena Ł. – pseudonim „mała Madzia”. Zabija, wskrzesza oraz ponownie zabija swoim morderczym spojrzeniem. Nie do końca poznane i zbadane motywy jej zachowań. Czasem słodka jak kakao, czasem gorzka jak cukier. Po za tym nie stwierdzono żadnych wad : )
Koniec części pierwszej : )
22 grudnia 2008
Bursa story część First
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz